piątek, 21 czerwca 2013

Rozdział 12

Harry przytulał się do niej .Nie widzieli mnie kiedy wybiegłam z imprezy. Moje pierwsze myśli były następujące : Idę się zabić ,nie mam już sensu życia .Pobiegłam do domu i  wzięłam żyletkę do ręki. Kiedy zaczęłam .Wbiegła za mną do łazienki Sally która wzięła żyletkę i wyrzuciła ją za okno. Rozmawiałyśmy jeszcze długo w naszym pokoju. Nie mogła uwierzyć ,że  Harrego stać na coś takiego. Postanowiłam z nim zerwać. Kiedy przyszedł nie płakałam nie złościłam się .Poprosiłam go ,żeby wyszedł ze mną na podwórko. Zaczeliśmy rozmowę :
-Harry ja  nie wytrzymam już tego .Nie mamy czasu dla naszego związku.Znaczy ty nie masz .Z nami już koniec .Byłeś moją pierwszą miłością ,ale po tym jak mnie zraniłeś nie będę potrafiła Ci znowu zaufać.
-Ale Kelly -krzyknął kiedy wybiegłam.
Powiedziałam sobie nie. Od dzisiaj postaram się czerpać radość z każdej chwili .Postanowiłam  także zapomnieć o przeszłości ,jednak czułam się cholernie źle.Wyszłyśmy z Sally na spacer do parku ,gdzie wszystko jej opowiedziałam.*Wieczór* Kiedy weszłam do pokoju zobaczyłam położoną na łóżku kopertę w ,której znalazłam list - od Harrego :
   Kochana Kelly

  To dzięki  tobie moje  życie nabrało sensu ,lecz przez to ,że cię kocham nie będę nachalny. Podjołem decyzję ,że  wyjadę. Może ułożysz sobie życie na nowo ,z kimś kto będzie zasługiwał na idealną kobietę .Mam nadzieję ,że nie trafisz na debila ,który cię skrzywdzi .Moje serce zawsze będzie biło dla ciebie. Harry

Nie wiedziałam co mam robić ,moje poprzednie postanowienia poszły się leczyć. Zaczęłam mówić sama  do siebie: przecież gdyby mnie kochał nie poszedł by do Taylor.Napiszę mu list. Po napisaniu wzięłam go i zaniosłam go do jego pokoju .Kiedy otworzyłam zobaczyłam ,że wszystkie rzeczy są  spakowane.Pobiegłam
na dół. Dziewczyny powiedziały ,że 15 minut temu wyszedł z bagażami i poszedł na lotnisko. Wybiegłam z  domu narzucając na siebie jeansową kurtkę i Conversy.Zamówiłam taxi . Siedząc w nej zdałam sobie sprawę z tego ,że  coś do niego czuję. Moje zamiary odwróciły się o180 stopni. Kiedy dostałam się wreszcie na lotnisko zobaczyłam Harrego wchodzącego do samolotu .Pobiegłam do niego takim tempem jak struś pędziwiatr .Rzycilam się w jego ramiona krzyczac :
-KOCHAM CIĘ !! ;*
-JA CIEBIE TEŻ ! - odpowiedział wtulając się mocniej.
Obsługa czyli stweeardesy ,piloci itp. popłakali się .Klaskali ocierając łzy wzruszenia .Cieszyłam się z tego. Usiedliśmy  na trawniku , wyciagnelismy z walizki jakieś ręczniki na których siedzieliśmy. Patrzeliśmy sobie prosto w oczy przy zachodzie słońca. Jedliśmy batoniki z podróży i cieszyliśmy się chwilą .Przytulając się mówiłam mu ,że zawsze będziemy razem ,lecz potem dostałam telefon ,w którym okazało się ,że .....

Hejka kochanii .Cieszę się ,że czytacie ;) Co o nim sądzicie ?? Wszystkie pytania i prośby możecie pisać w komentarzach ;* 




4 komentarze:

  1. Jestes świetna ! <333 Nie moge sie doczekać następnego rozdziału <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz szybko następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział. ;)
    Czekam na następny i zapraszam do mnie:)
    http://irishboyandbritishboys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. boże boskie *.* to ostatnie to mi się chciało lekko płakać pisz szybciej dalej <3

    OdpowiedzUsuń